poniedziałek, 4 grudnia 2017

Pozdrawiam Was w zimowy, grudniowy poniedziałek

W poniedziałek, wtorek szyła Baba worek.
W środę pruła żywo, bo uszyła krzywo.
Widział stary Bartek jak znów szyła w czwartek.
I znów pruła w piątek, bo był zły początek.
Od nowa w sobotę zaczęła robotę.
A niedzielę całą spała, bo się bardzo spracowała.

Ten stareńki wierszyk, o stworzonej do wyższych celów Babie i upływie czasu to ustny przekaz naszych przodków (jak nic, dziedzictwo niematerialne).

Ciekawe jak stary, może ktoś wie?

I nam tydzień minął pracowicie, a nasza praca (choć czasem trzeba było co nieco popruć) zmierza ku końcowi. Worek, który uszyliśmy jest spory i oby w ŚRODĘ w "MIKOŁAJA", zapełnił się książkami po brzegi.

Maria Karbowska
(Projekt zakładek do ksiażek)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz